Nic mnie tek nie denerwuje jak hasła "nic nie mogę zmienić ze swoim życiem". Za każdym razem gdy je słyszę śle głeboki hejt każdej istocie która wypowiada te herezje z ust. Robie tak z jednego powodu - to kłamstwo. W poprzednim poście pisałem na temat budowania pewnośći siebie. Nie były to przypadkowe słowa, ja jestem zwolennikiem tezy, że ludzie maja nas lubić za to kim jesteśmy, a nie za nasz wygląd. Dlatego on był początkiem w moich zmianach.
Zawsze chciałem być jak moi znajomi, pewni siebie, z wielkim urokiem osobistym. Nie mający problemu by podejść do kogoś i zagadać. Znających swoją wartość. Tylko jak to zrobić?. Zacząć się tak zachowywać!. Wydaje się to dość trudne gdy patrzymy na otoczenie w jakim jesteśmy. A pyzatym, "nie będę udawać kogoś kim nie jestem!". Wniosek jest jeden - przestań udawać, po prostu stań się nim.
Odpowiedzieć sobie musimy na jedno pytanie. Jacy naprawde jesteśmy. Czy tacy jakimi się widzimy w lustrze, czy tacy jak nas widzą inni. Spór ten zostawiam nierozstrzygnięty, jest po prostu zbyt filozoficzny. Jeśli patrzymy w lustro i widzimy w sumie fajną osobę, lecz ludzie nas widzą inaczej to nie cuzjemy się z tym dobrze. Gdy w lustrze widzimy również nie fajną osobę, czujemy się z tym jeszcze gorzej. A gdy pojawia się pragnienie zmiany siebie, chce być inny!. Co wtedy?. Kim tak naprawde jestem?. Trudne pytania, egzystencjonalne, a odpowiedzi na nie do łatwych nie należą.
Zawsze staram się uczyć znajomych, że mogą być jacy chcą. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że to jak się zachowują jest wpływem ego, alter ego, i super ego. W kwesti znaczenia tych fraz - odsyłam do słownika. W ogromnym skrócie. Jesteśmy tacy jak nas ukrztałował środowiko czyt. rodzina, znajomi, otoczenia. Jeśli się z Ciebie naśmiewali, ty przyjąłeś taką role. Nie pasuje Ci to? Nic dziwnego!. Jedna strona twojego mózgu krzyczy że chce zmiany, druga strona tego zabrania, w miedzy czasie dochodzi strach. Pies pogrzebany.
Mi w zmianie siebie pomogła jedna rzecz. Szkoła średnia. Miałem tą przypadkową szanse, że trafiłem do klasy gdzie mnie nikt wcześniej nie znał, a ja nie znałem nikogo. Nie było żadnego stereotypu który muszę wykonywać. Nie było narzuconej mi społecznie roli grubaska z którego można się śmiać. Wtedy zrozumiałem jaką ogromną szanse dał mi los. Mogłem od początku budować siebie, swoim image. Zrobiłem wtedy coś na co nie odważyłem się nigdy. Zacząłem zachowywać się tak jak zawsze chciałem. Brałem cechy moich znajomych, które tak bardzo mi się podobały i wypełniałem nimi siebie. Ktoś może mi zarzucić "udawałeś kogoś innego". Odpowiem wtedy: "Tak?. Bo przestałem odgrywać rolę która mi została narzucona od górnie, bez mojej zgody?". Pierwszy raz w życiu poczułem się dobrze...
Taki krok jest ciężki, przyznaje. Zajęło mi to kilka lat by być taki jak chce. Pewny siebie, zabawny. Odrzuciłem niemal wszystkie stare cechy która mnie określały. Przepraszam, cechy którymi określali mnie inni, a ja w nie brnąłem bo tak było łatwiej. Dlaczego takie coś poszuram na blogu o odchudzaniu?. By pokazać, że nie ma rzeczy niemożliwych. Że to tylko od was zależy kim jesteście. Wy sami budujecie swoje cechy. I nie pozwólcie by kiedykolwiek ktoś to robił za was. I nie bójcie się zmian, nawet jeśli chodzi o wasze najbliższe otoczenie. Zmiany będą zachodzić przez całe wasze życie. I uwierzcie mi, są one cholernie potrzebne...